(UWAGA: SPOJLERY DOTYCZĄCE "HARRY POTTER I PRZEKLĘTE DZIECKO". CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ)
Miała ochotę się rozpłakać. Czy praca w Hogwarcie na pewno była tym, co chciała robić? Zadawanie się ze Snapem, który po wojnie stał się jeszcze większym nieczułym dupkiem, było nie do zniesienia. Jedyne czego pragnęła, to zamknąć się w swoich komnatach i nie wychodzić do końca życia. Wiedziała jednak, że nie ma takiej opcji. Była taka głupia! Chyba nie sądziła, że z dziecinnych żartów może wyjść prawdziwa wojna?
Dni mijały w zastraszającym tempie. Hermiona powoli
wbiła się do codziennej rutyny. Starała się ignorować Snape’a, więc po jakimś
czasie po prostu dał sobie spokój. Przestali nawet na siebie zwracać uwagę.
Minerwa obserwowała ich z niepokojem. Była w pełni świadoma tego, co się między
nimi działo jeszcze jakiś czas temu. A tu taka nagła zmiana.
Postanowiła zaingerować, wzywając oboje do swojego
gabinetu. Nie mogła pozwolić na wrogie stosunki wśród kadry nauczycielskiej.
Mogłoby się to odbić na uczniach.
– Och, Hermiono, witaj. Nie spodziewałam się, że
przyjdziesz przed czasem – powiedziała, uśmiechając się do młodej czarownicy.
– Minerwo, czy jest jakiś problem? Ktoś się na mnie
skarżył? – zapytała.
– Wręcz przeciwnie, moja droga. Uczniowie cię
polubili.
– Staram się być cierpliwa i wszystko wytłumaczyć, ale
czasami… Sama rozumiesz.
Wtem do środka wpadł Snape. Zatrzymał się na moment,
dostrzegając pannę Granger, po czym odwrócił się z zamiarem opuszczenia
pomieszczenia.
– Severusie. Usiądź.
– Poczekam, aż skończysz z panną Granger – powiedział
chłodno.
– Wezwałam was oboje. Muszę z wami porozmawiać.
Poważnie porozmawiać. Siadaj.
– Nie jestem dzieckiem, Minerwo – warknął.
– Oczywiście, że nie jesteś. I twoje dorosłe
zachowanie może to poświadczyć.
– Nie kpij. W czym problem? – zapytał.
– Chodzi o waszą relację. A raczej o jej brak.
Jesteście teraz współpracownikami, czy tego chcecie, czy nie. I nie obchodzi
mnie, co wydarzyło się w przeszłości. Było minęło. Severusie, wiem, że ciężko
ci polubić Hermionę ze względu na fakt, iż jest przyjaciółką Pottera oraz byłą
uczennicą. Hermiono, rozumiem także ciebie. Ale na litość Merlina! To miało
miejsce lata temu! Czy nie dociera do was, że psujecie nie tylko swój
wizerunek, ale uczniowie po czymś takim stracą do was szacunek? Zachowujecie
się jak dzieci! Nie posądziłabym cię o to Severusie, a tym bardziej ciebie,
Hermiono. I proszę was… Nie, to polecenie. Zacznijcie się traktować po
koleżeńsku. A przynajmniej w miarę przyzwoicie, by nie niszczyć tego, co
zdążyliście ukształtować. Zrozumieliście?
Obydwoje ponuro kiwnęli głowami. Hermiona przewróciła
oczami, a Snape w wyjątkowo malowniczy sposób wykrzywił usta.
– Świetnie. To teraz wracajcie do swoich obowiązków.
W weekend, przed Nocą Duchów, postanowiła odwiedzić
Rona i George’a, sprawdzając co u nich słychać. Zdecydowała, że pójdzie ze
starym przyjacielem na ślub Neville’a i Hanny. Bo dlaczego miałaby tego nie
zrobić? To była tylko luźna, przyjacielska propozycja. Doceniła fakt, że Ron ją
zaprosił, było jej bardzo miło z tego powodu. Także nie miała osoby
towarzyszącej, a sama nie bardzo miała ochotę na zabawę.
– Hermiona! – zawołał Ron, ściskając ją mocno.
– Udusisz mnie, Ronaldzie – odparła karcącym tonem,
ale na jej twarzy wykwitł szeroki uśmiech.
– Ach, nic a nic się nie zmieniłaś – powiedział. – Co
cię do nas sprowadza?
– Chciałam sprawdzić, jak się ma George. No i ty, rzecz
jasna – dodała szybko, widząc jego słaby uśmiech. Natychmiast się rozpromienił.
– Mamy się świetnie. A nawet lepiej. Coraz więcej
nowych pomysłów, projektów. Jeszcze większy nakład. Czasami nie nadążamy z
produkcją – zaśmiał się krótko. – A co u ciebie, Miona?
– Sprawdziany, eseje… Mnóstwo pracy i mało wolnego
czasu – westchnęła, rozsiadając się w fotelu.
Ron zniknął za drzwiami kuchni. Słyszała, jak
przygotowuje herbatę. Poczuła zapach kardamonu. Pamiętał? Po tylu latach? Była
zaskoczona. Jakoś nigdy specjalnie nie interesowało go, jaką herbatę lubiła
najbardziej.
– Dziękuję, Ron – mruknęła, z wdzięcznością przyjmując
duży kubek i ogrzewając o niego zmarznięte dłonie.
– Drobiazg. Mamy mnóstwo różnorodnych gatunków
herbaty. George jest fanatykiem – westchnął z lekkim uśmieszkiem.
– Właśnie… Gdzie zgubiłeś brata?
– Wybrał się na randkę z Angeliną. Zastanawia mnie,
kiedy w końcu się jej oświadczy. Chodzą ze sobą już kilka lat. Mama wciąż mu
powtarza, żeby się wziął w garść i poprosił ją o rękę – parsknął. – Na jego
miejscu dawno bym to zrobił.
– To na pewno nie takie proste, Ron. Powiedz mi, jak
on się czuje? Czy nie ma żadnych powikłań?
– Trzyma się naprawdę świetnie. Ale to George, jemu
nigdy nie psuje się dobry humor. Ale brak Freda… To wciąż strasznie boli,
chociaż minęło tyle lat.
– Każdy z nas kogoś stracił – szepnęła smutnym głosem,
czując zbierające się łzy w kącikach oczu. – Ale najważniejsze jest to, że
wciąż mamy siebie i możemy liczyć na naszych bliskich.
Severus Snape był w trakcie poprawiania sprawdzianów
pierwszorocznych. Nie mógł uwierzyć, że tacy kretyni chodzą do szkoły.
Poprawka. Tacy kretyni od zawsze chodzili do Hogwartu. Jak on miał ich
czegokolwiek nauczyć, jeśli im nie zależało? Oczywiście, zdarzały się nieliczne
wyjątki, które z dużym zainteresowaniem słuchały jego wykładów i instrukcji.
Ścisnął nasadę nosa, zamykając na moment oczy, dając
im odpocząć od patrzenia na te bzdury, które powypisywali uczniowie. Merlinie,
czym sobie na to zasłużył? No tak, zasłużył. A to było nic w porównaniu z tym,
co powinien teraz przechodzić. Nie powinien więc narzekać. Mógłby właśnie
siedzieć w Azkabanie, skazany na dożywocie za zbrodnie, których dokonał podczas
wojny.
Podniósł się gwałtownie z fotela i podążył w stronę
prywatnego barku, gdzie trzymał zasoby alkoholowe na specjalne okazje.
Wyciągnął butelkę Ognistej, nalewając jej trochę do szklanki. Wypił wszystko
jednym haustem, po czym dolał whisky.
Rozkoszował się ostrym smakiem i aromatem alkoholu,
kiedy rozległo się donośne pukanie. Westchnął ciężko, chowając butelkę i
szklankę do szafeczki. Podszedł do drzwi, otwierając je odrobinę.
– Draco? – zapytał zdziwiony.
– Severus. Miło cię widzieć. Pozwolisz, że wejdę?
– Co ty tu robisz? – dopytywał, otwierając szerzej
drzwi i gestem zapraszając go do środka.
– No jak to co? Przyszedłem cię odwiedzić. Dawno się
nie widzieliśmy. Stęskniłem się za swoim kochanym ojcem chrzestnym.
Snape skrzywił się, a Malfoy posłał mu złośliwy
uśmiech.
– Uczę się od mistrza – dodał.
– Czego się napijesz?
– Najlepiej coś mocniejszego – westchnął.
– Coś się stało, mam rację? Usiądź, Draco.
Podał chłopakowi szklankę z Ognistą, rozsiadając się w
swoim ulubionym fotelu.
– Mów.
– Te problemy się nigdy nie skończą, co? Cholerne
plotki i osądy. Boję się o Astorię i Scorpiusa. Moja żona… źle to wszystko
przeżywa. Bardzo źle. Wiesz, że jest wrażliwa. Każde kłamstwo, które wypiszą w
Proroku Codziennym, doprowadza ją do szaleństwa. Płacze po nocach… Nie wiem, co
zrobić, Severusie – powiedział, a jego głos zaczynał się łamać z każdym
kolejnym słowem.
Rzadko widział, żeby Draco płakał, ale wiedział, że
młody mężczyzna tego potrzebuje. Był silny. Naprawdę był jednym z
najsilniejszych ludzi, jakich znał. Przez tyle lat znosił to wszystko dzielnie.
Ale miał też chwile słabości jak każdy.
– Ludzie nie zapomną. Będą drążyć. Pragną krwi, która
w ich mniemaniu jest winna. Chociaż zostaliśmy oczyszczeni z zarzutów, dla nich
zawsze będziemy śmierciożercami, którymi należy gardzić. Powinniśmy siedzieć w
Azkabanie. Powinniśmy gnić w celach, bo tacy ludzie nie mogą żyć na wolności.
Prawda jest taka, że nikt nie docenia tego, co naprawdę zrobiliśmy. A my musimy
z tym żyć. Oni zawsze będą nas wytykać palcami, dla nich zawsze będziemy
nieznaczącymi zerami. Przyzwyczajaj się, Draco. Plotki będą zawsze. Nie
zapobiegniemy im, choćbyśmy chcieli.
– Nie wiesz, jak to jest! – warknął blondyn, zrywając
się i rzucając szklanką o ścianę. – Jakbyś się czuł, gdyby oskarżano twojego
syna o bycie dzieckiem Voldemorta?!
– Draco… – zaczął uspokajającym tonem. Położył dłoń na
przedramieniu chrześniaka, zmuszając go do zajęcia wcześniejszego miejsca. –
Musisz być silny. Bez względu na wszystko. Nie wiem, jakbym to znosił, bo
jakbyś nie zauważył, nie mam potomków. Może i cię nie rozumiem, ale chciałbym
ci pomóc.
– Przepraszam – wyszeptał drżącym głosem. – Po prostu
nie mogę patrzyć na to, jak Astoria się pogrąża w depresji. Jest źle,
Severusie. Gorzej niż myślałem. Czy…
– Uwarzę dla niej eliksir, ale nie mogę dać ci
gwarancji. Powinieneś zabrać ją do Munga.
– Jeszcze więcej plotek – jęknął, zasłaniając twarz
zadbanymi dłońmi.
– Jeśli ją kochasz, nie będziesz się przejmował tym,
co gadają! Weź się w garść, Draco. Wyślę ci sowę, kiedy eliksir będzie gotowy.
– Dziękuję – odparł Malfoy, mocno ściskając dłoń
Severusa.
Powoli skierował się w stronę wyjścia.
– Do zobaczenia, ojcze chrzestny.
– Do zobaczenia, Draco.
Hermiona stukała niecierpliwie obcasem o podłogę. Ron
wyszedł z pokoju kilka minut wcześniej, zostawiając ją samą. Zastanawiała się
jak zacząć rozmowę o zbliżającym się weselu Neville’a i Hanny. Wprawdzie Ronald
już o to kiedyś pytał, więc może…
– Mam nadzieję, że nie czekałaś zbyt długo – rzucił
lekko zdyszany mężczyzna, wchodząc do pokoju. – Wybacz, ale musiałem
zrealizować ważne zamówienie, sama rozumiesz…
– Ron, pójdę z tobą na ślub.
– Naprawdę? – zapytał rozpromieniony.
– Owszem. Także nie mam z kim iść, a samej to nudnawo.
Bawmy się jak za starych dobrych lat, kiedy stanowiliśmy nierozłączną paczkę. Jutro
przekażę Neville’owi, że przyjdziemy razem.
– To wspaniale, Miona! Nawet nie wiesz, jak się
cieszę! – zawołał.
– Ja też. Teraz wybacz, praca czeka. Trzeba przygotować
Wielką Salę na jutrzejszą Noc Duchów. A to leży w mojej gestii. Dobrej nocy.
Uściskała przyjaciela i ruszyła w stronę kominka,
odprowadzona jego wzrokiem.
*
W końcu skończyłam... Trochę weny przybyło po przeczytaniu "Harry Potter i Przeklęte Dziecko", co zresztą widać powyżej.
Przepraszam, przepraszam, przepraszam... Jestem okropna! Wiem. Ale ostatnio same problemy...
Mimo wszystko, mam nadzieję, ze nie zawiodłam. Starałam się wyłapać błędy, ale to bardziej niż oczywiste, że coś mi umknęło, bo mój umysł o tej porze już śpi :')
Miłego czytania, kochani! Ściskam mocno <3
Uduszę Cię za to, że tak króciutko! :D
OdpowiedzUsuńRozdział mi się podobał, ale brakuje mi strasznie tej wojny między naszymi głównymi bohaterami :( Niech Severus weźmie się w garść i zacznie działać, bo widzę, że Ron się rozkręca, co powoli zaczyna mnie dołować! Nigdy go nie lubiłam, a w parringu z Hermioną nie mogę go wręcz zdzierżyć! Mam nadzieję, że szybko sobie odpuści, a na ślubie zobaczymy razem Mistrzów Zaklęć i Eliksirów! :D
Życzę dużo weny i czasu, których tak bardzo nam brakuje!
Buziaczki :*
Werv Avis
PS: KOCHAM CIĘ ZA WPROWADZENIE DRACO ♥
Wiem, że krótko i żywię nadzieję, że następny będzie dłuższy.
UsuńWierz mi, na weselu Neville'a będzie ,,odpał" życia! Na razie muszę znowu wymyślić jakieś psoty ;P Przydałby mi się taki Fred i George. Oni by mieli świetne pomysły!
W każdym razie, dziękuję za komentarz <3
Ściskam mocno ;*
PS: Tak, Draco też zapewne odegra jedną z głównych ról <3 Zatem na pewno będzie się pojawiał.
Świetne, lecz krótkie.
OdpowiedzUsuńCzytałam już "Harry Potter i Przeklęte Dziecko" więc czekam na wesele Nevilla. Błędów nie zauważyłam żadnych, a Severus i Hermiona mogli by sobie znów trochę podokłuczać! Fajnie też że pojawił się Draco.
Życzę weny i czekam na następne rozdziały...
Oj, postaram się, żeby następnym razem było bardziej śmiesznie ;P
Usuń"– Mów.
OdpowiedzUsuń– Te problemy się nigdy nie skończą, co? Cholerne plotki i osądy. Boję się o Astorię i Scorpiusa. Moja żona… źle to wszystko przeżywa. Bardzo źle. Wiesz, że jest wrażliwa. Każde kłamstwo, które wypiszą w Proroku Codziennym, doprowadza ją do szaleństwa. Płacze po nocach…" - Powiedziałabym, że mi przykro, ale tak naprawdę to się cieszę i życzę im najgorszego. Taka sobie zła Hariet.
No wiesz co :c oni są najlepsi! <3
Usuńczekam na kolejny napływ weny !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie szybki ;D
UsuńWchodzę i tyle rozdziałów do nadrobienia c':
OdpowiedzUsuńUwielbiam Dramione (chociaż moja miłość do Sevmione jest większa haha), więc gdy widzę Draco z kimś innym niż Hermiona, to czuje się, jakby ją zdradzał. Mógłby zostać singlem do końca życia. Nie miałabym wtedy takiego wewnętrznego rozdarcia haha
I mam cichą nadzieję, że Snape również pojawi się na weselu Nevilla.
Kolokwia zaliczone, więc obiecuję, że od teraz będę systematycznie czytać bloga! Życzę weny <3
Nie ma dobrej imprezy bez Snape'a <3 No i muszę zrobić jakiś przypał, żeby było śmiesznie :')
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
Szkoda, że rozdział taki króciutki, ale za to jak zawsze świetny. Co prawda za bardzo nic się nie działo, ale da się to przeżyć przez twój talent pisarski.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział. (Żeby w końcu się coś zaczęło dziać między Hermi a Sevem).
Pozdrawiam gorąco
Rosisi 7
Da się przeżyć, mówisz... :D Następny będzie dłuższy, obiecuję!
UsuńWitaj Ithrise. Przepraszam za przkleństwa ale no inaczej się nie da 😀. Twój blog jest poprostu przezajebisty. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział 😀. Wstaw jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńHahah, dziękuję <3
UsuńCześć, dopiero znalazłam twój blog i co, jest bardzo fajny! :) Masz bardzo fajne pomysły, czekam na następny rozdział i życzę weny!!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej ;)
UsuńKochana...
OdpowiedzUsuńA kiedy nowy rozdział?
Pozdrawiam i czekam niecierpliwie :*
Rosisi 7
Prawdopodobnie w ten weekend ;D
UsuńPrzeczytałam całość na raz i jestem baardzo pozytywnie zaskoczona ;) Czekam na dalszy ciąg! ;*
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz ;)
UsuńCoś czuję że Ron jeszcze namiesza:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Sev się w końcu ogarnie. Troszkę martwi mnie, że tak wiele ich dzieli, jak to nadrobią?
Pozdrawiam.
Kejtidzi
you-deserve-better-sevmione.blogspot.com
Nie ma się czego obawiać. ;)
UsuńChciałabym możliwie najbardziej wydłużyć akcję, aby było więcej rozdziałów. :)
I tak, Ron też będzie tu odgrywał dużą rolę.