sobota, 26 listopada 2016

Rozdział 7

(UWAGA: SPOJLERY DOTYCZĄCE "HARRY POTTER I PRZEKLĘTE DZIECKO". CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ)

     Miała ochotę się rozpłakać. Czy praca w Hogwarcie na pewno była tym, co chciała robić? Zadawanie się ze Snapem, który po wojnie stał się jeszcze większym nieczułym dupkiem, było nie do zniesienia. Jedyne czego pragnęła, to zamknąć się w swoich komnatach i nie wychodzić do końca życia. Wiedziała jednak, że nie ma takiej opcji. Była taka głupia! Chyba nie sądziła, że z dziecinnych żartów może wyjść prawdziwa wojna?

Dni mijały w zastraszającym tempie. Hermiona powoli wbiła się do codziennej rutyny. Starała się ignorować Snape’a, więc po jakimś czasie po prostu dał sobie spokój. Przestali nawet na siebie zwracać uwagę. Minerwa obserwowała ich z niepokojem. Była w pełni świadoma tego, co się między nimi działo jeszcze jakiś czas temu. A tu taka nagła zmiana.
Postanowiła zaingerować, wzywając oboje do swojego gabinetu. Nie mogła pozwolić na wrogie stosunki wśród kadry nauczycielskiej. Mogłoby się to odbić na uczniach.
– Och, Hermiono, witaj. Nie spodziewałam się, że przyjdziesz przed czasem – powiedziała, uśmiechając się do młodej czarownicy.
– Minerwo, czy jest jakiś problem? Ktoś się na mnie skarżył? – zapytała.
– Wręcz przeciwnie, moja droga. Uczniowie cię polubili.
– Staram się być cierpliwa i wszystko wytłumaczyć, ale czasami… Sama rozumiesz.
Wtem do środka wpadł Snape. Zatrzymał się na moment, dostrzegając pannę Granger, po czym odwrócił się z zamiarem opuszczenia pomieszczenia.
– Severusie. Usiądź.
– Poczekam, aż skończysz z panną Granger – powiedział chłodno.
– Wezwałam was oboje. Muszę z wami porozmawiać. Poważnie porozmawiać. Siadaj.
– Nie jestem dzieckiem, Minerwo – warknął.
– Oczywiście, że nie jesteś. I twoje dorosłe zachowanie może to poświadczyć.
– Nie kpij. W czym problem? – zapytał.
– Chodzi o waszą relację. A raczej o jej brak. Jesteście teraz współpracownikami, czy tego chcecie, czy nie. I nie obchodzi mnie, co wydarzyło się w przeszłości. Było minęło. Severusie, wiem, że ciężko ci polubić Hermionę ze względu na fakt, iż jest przyjaciółką Pottera oraz byłą uczennicą. Hermiono, rozumiem także ciebie. Ale na litość Merlina! To miało miejsce lata temu! Czy nie dociera do was, że psujecie nie tylko swój wizerunek, ale uczniowie po czymś takim stracą do was szacunek? Zachowujecie się jak dzieci! Nie posądziłabym cię o to Severusie, a tym bardziej ciebie, Hermiono. I proszę was… Nie, to polecenie. Zacznijcie się traktować po koleżeńsku. A przynajmniej w miarę przyzwoicie, by nie niszczyć tego, co zdążyliście ukształtować. Zrozumieliście?
Obydwoje ponuro kiwnęli głowami. Hermiona przewróciła oczami, a Snape w wyjątkowo malowniczy sposób wykrzywił usta.
– Świetnie. To teraz wracajcie do swoich obowiązków.

W weekend, przed Nocą Duchów, postanowiła odwiedzić Rona i George’a, sprawdzając co u nich słychać. Zdecydowała, że pójdzie ze starym przyjacielem na ślub Neville’a i Hanny. Bo dlaczego miałaby tego nie zrobić? To była tylko luźna, przyjacielska propozycja. Doceniła fakt, że Ron ją zaprosił, było jej bardzo miło z tego powodu. Także nie miała osoby towarzyszącej, a sama nie bardzo miała ochotę na zabawę.
– Hermiona! – zawołał Ron, ściskając ją mocno.
– Udusisz mnie, Ronaldzie – odparła karcącym tonem, ale na jej twarzy wykwitł szeroki uśmiech.
– Ach, nic a nic się nie zmieniłaś – powiedział. – Co cię do nas sprowadza?
– Chciałam sprawdzić, jak się ma George. No i ty, rzecz jasna – dodała szybko, widząc jego słaby uśmiech. Natychmiast się rozpromienił.
– Mamy się świetnie. A nawet lepiej. Coraz więcej nowych pomysłów, projektów. Jeszcze większy nakład. Czasami nie nadążamy z produkcją – zaśmiał się krótko. – A co u ciebie, Miona?
– Sprawdziany, eseje… Mnóstwo pracy i mało wolnego czasu – westchnęła, rozsiadając się w fotelu.
Ron zniknął za drzwiami kuchni. Słyszała, jak przygotowuje herbatę. Poczuła zapach kardamonu. Pamiętał? Po tylu latach? Była zaskoczona. Jakoś nigdy specjalnie nie interesowało go, jaką herbatę lubiła najbardziej.
– Dziękuję, Ron – mruknęła, z wdzięcznością przyjmując duży kubek i ogrzewając o niego zmarznięte dłonie.
– Drobiazg. Mamy mnóstwo różnorodnych gatunków herbaty. George jest fanatykiem – westchnął z lekkim uśmieszkiem.
– Właśnie… Gdzie zgubiłeś brata?
– Wybrał się na randkę z Angeliną. Zastanawia mnie, kiedy w końcu się jej oświadczy. Chodzą ze sobą już kilka lat. Mama wciąż mu powtarza, żeby się wziął w garść i poprosił ją o rękę – parsknął. – Na jego miejscu dawno bym to zrobił.
– To na pewno nie takie proste, Ron. Powiedz mi, jak on się czuje? Czy nie ma żadnych powikłań?
– Trzyma się naprawdę świetnie. Ale to George, jemu nigdy nie psuje się dobry humor. Ale brak Freda… To wciąż strasznie boli, chociaż minęło tyle lat.
– Każdy z nas kogoś stracił – szepnęła smutnym głosem, czując zbierające się łzy w kącikach oczu. – Ale najważniejsze jest to, że wciąż mamy siebie i możemy liczyć na naszych bliskich.

Severus Snape był w trakcie poprawiania sprawdzianów pierwszorocznych. Nie mógł uwierzyć, że tacy kretyni chodzą do szkoły. Poprawka. Tacy kretyni od zawsze chodzili do Hogwartu. Jak on miał ich czegokolwiek nauczyć, jeśli im nie zależało? Oczywiście, zdarzały się nieliczne wyjątki, które z dużym zainteresowaniem słuchały jego wykładów i instrukcji.
Ścisnął nasadę nosa, zamykając na moment oczy, dając im odpocząć od patrzenia na te bzdury, które powypisywali uczniowie. Merlinie, czym sobie na to zasłużył? No tak, zasłużył. A to było nic w porównaniu z tym, co powinien teraz przechodzić. Nie powinien więc narzekać. Mógłby właśnie siedzieć w Azkabanie, skazany na dożywocie za zbrodnie, których dokonał podczas wojny.
Podniósł się gwałtownie z fotela i podążył w stronę prywatnego barku, gdzie trzymał zasoby alkoholowe na specjalne okazje. Wyciągnął butelkę Ognistej, nalewając jej trochę do szklanki. Wypił wszystko jednym haustem, po czym dolał whisky.
Rozkoszował się ostrym smakiem i aromatem alkoholu, kiedy rozległo się donośne pukanie. Westchnął ciężko, chowając butelkę i szklankę do szafeczki. Podszedł do drzwi, otwierając je odrobinę.
– Draco? – zapytał zdziwiony.
– Severus. Miło cię widzieć. Pozwolisz, że wejdę?
– Co ty tu robisz? – dopytywał, otwierając szerzej drzwi i gestem zapraszając go do środka.
– No jak to co? Przyszedłem cię odwiedzić. Dawno się nie widzieliśmy. Stęskniłem się za swoim kochanym ojcem chrzestnym.
Snape skrzywił się, a Malfoy posłał mu złośliwy uśmiech.
– Uczę się od mistrza – dodał.
– Czego się napijesz?
– Najlepiej coś mocniejszego – westchnął.
– Coś się stało, mam rację? Usiądź, Draco.
Podał chłopakowi szklankę z Ognistą, rozsiadając się w swoim ulubionym fotelu.
– Mów.
– Te problemy się nigdy nie skończą, co? Cholerne plotki i osądy. Boję się o Astorię i Scorpiusa. Moja żona… źle to wszystko przeżywa. Bardzo źle. Wiesz, że jest wrażliwa. Każde kłamstwo, które wypiszą w Proroku Codziennym, doprowadza ją do szaleństwa. Płacze po nocach… Nie wiem, co zrobić, Severusie – powiedział, a jego głos zaczynał się łamać z każdym kolejnym słowem.
Rzadko widział, żeby Draco płakał, ale wiedział, że młody mężczyzna tego potrzebuje. Był silny. Naprawdę był jednym z najsilniejszych ludzi, jakich znał. Przez tyle lat znosił to wszystko dzielnie. Ale miał też chwile słabości jak każdy.
– Ludzie nie zapomną. Będą drążyć. Pragną krwi, która w ich mniemaniu jest winna. Chociaż zostaliśmy oczyszczeni z zarzutów, dla nich zawsze będziemy śmierciożercami, którymi należy gardzić. Powinniśmy siedzieć w Azkabanie. Powinniśmy gnić w celach, bo tacy ludzie nie mogą żyć na wolności. Prawda jest taka, że nikt nie docenia tego, co naprawdę zrobiliśmy. A my musimy z tym żyć. Oni zawsze będą nas wytykać palcami, dla nich zawsze będziemy nieznaczącymi zerami. Przyzwyczajaj się, Draco. Plotki będą zawsze. Nie zapobiegniemy im, choćbyśmy chcieli.
– Nie wiesz, jak to jest! – warknął blondyn, zrywając się i rzucając szklanką o ścianę. – Jakbyś się czuł, gdyby oskarżano twojego syna o bycie dzieckiem Voldemorta?!
– Draco… – zaczął uspokajającym tonem. Położył dłoń na przedramieniu chrześniaka, zmuszając go do zajęcia wcześniejszego miejsca. – Musisz być silny. Bez względu na wszystko. Nie wiem, jakbym to znosił, bo jakbyś nie zauważył, nie mam potomków. Może i cię nie rozumiem, ale chciałbym ci pomóc.
– Przepraszam – wyszeptał drżącym głosem. – Po prostu nie mogę patrzyć na to, jak Astoria się pogrąża w depresji. Jest źle, Severusie. Gorzej niż myślałem. Czy…
– Uwarzę dla niej eliksir, ale nie mogę dać ci gwarancji. Powinieneś zabrać ją do Munga.
– Jeszcze więcej plotek – jęknął, zasłaniając twarz zadbanymi dłońmi.
– Jeśli ją kochasz, nie będziesz się przejmował tym, co gadają! Weź się w garść, Draco. Wyślę ci sowę, kiedy eliksir będzie gotowy.
– Dziękuję – odparł Malfoy, mocno ściskając dłoń Severusa.
Powoli skierował się w stronę wyjścia.
– Do zobaczenia, ojcze chrzestny.
– Do zobaczenia, Draco.

Hermiona stukała niecierpliwie obcasem o podłogę. Ron wyszedł z pokoju kilka minut wcześniej, zostawiając ją samą. Zastanawiała się jak zacząć rozmowę o zbliżającym się weselu Neville’a i Hanny. Wprawdzie Ronald już o to kiedyś pytał, więc może…
– Mam nadzieję, że nie czekałaś zbyt długo – rzucił lekko zdyszany mężczyzna, wchodząc do pokoju. – Wybacz, ale musiałem zrealizować ważne zamówienie, sama rozumiesz…
– Ron, pójdę z tobą na ślub.
– Naprawdę? – zapytał rozpromieniony.
– Owszem. Także nie mam z kim iść, a samej to nudnawo. Bawmy się jak za starych dobrych lat, kiedy stanowiliśmy nierozłączną paczkę. Jutro przekażę Neville’owi, że przyjdziemy razem.
– To wspaniale, Miona! Nawet nie wiesz, jak się cieszę! – zawołał.
– Ja też. Teraz wybacz, praca czeka. Trzeba przygotować Wielką Salę na jutrzejszą Noc Duchów. A to leży w mojej gestii. Dobrej nocy.

Uściskała przyjaciela i ruszyła w stronę kominka, odprowadzona jego wzrokiem. 

*
W końcu skończyłam... Trochę weny przybyło po przeczytaniu "Harry Potter i Przeklęte Dziecko", co zresztą widać powyżej. 
Przepraszam, przepraszam, przepraszam... Jestem okropna! Wiem. Ale ostatnio same problemy...
Mimo wszystko, mam nadzieję, ze nie zawiodłam. Starałam się wyłapać błędy, ale to bardziej niż oczywiste, że coś mi umknęło, bo mój umysł o tej porze już śpi :') 
Miłego czytania, kochani! Ściskam mocno <3

22 komentarze:

  1. Uduszę Cię za to, że tak króciutko! :D
    Rozdział mi się podobał, ale brakuje mi strasznie tej wojny między naszymi głównymi bohaterami :( Niech Severus weźmie się w garść i zacznie działać, bo widzę, że Ron się rozkręca, co powoli zaczyna mnie dołować! Nigdy go nie lubiłam, a w parringu z Hermioną nie mogę go wręcz zdzierżyć! Mam nadzieję, że szybko sobie odpuści, a na ślubie zobaczymy razem Mistrzów Zaklęć i Eliksirów! :D
    Życzę dużo weny i czasu, których tak bardzo nam brakuje!

    Buziaczki :*
    Werv Avis

    PS: KOCHAM CIĘ ZA WPROWADZENIE DRACO ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że krótko i żywię nadzieję, że następny będzie dłuższy.
      Wierz mi, na weselu Neville'a będzie ,,odpał" życia! Na razie muszę znowu wymyślić jakieś psoty ;P Przydałby mi się taki Fred i George. Oni by mieli świetne pomysły!
      W każdym razie, dziękuję za komentarz <3
      Ściskam mocno ;*

      PS: Tak, Draco też zapewne odegra jedną z głównych ról <3 Zatem na pewno będzie się pojawiał.

      Usuń
  2. Świetne, lecz krótkie.
    Czytałam już "Harry Potter i Przeklęte Dziecko" więc czekam na wesele Nevilla. Błędów nie zauważyłam żadnych, a Severus i Hermiona mogli by sobie znów trochę podokłuczać! Fajnie też że pojawił się Draco.
    Życzę weny i czekam na następne rozdziały...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, postaram się, żeby następnym razem było bardziej śmiesznie ;P

      Usuń
  3. "– Mów.
    – Te problemy się nigdy nie skończą, co? Cholerne plotki i osądy. Boję się o Astorię i Scorpiusa. Moja żona… źle to wszystko przeżywa. Bardzo źle. Wiesz, że jest wrażliwa. Każde kłamstwo, które wypiszą w Proroku Codziennym, doprowadza ją do szaleństwa. Płacze po nocach…" - Powiedziałabym, że mi przykro, ale tak naprawdę to się cieszę i życzę im najgorszego. Taka sobie zła Hariet.

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na kolejny napływ weny !

    OdpowiedzUsuń
  5. Wchodzę i tyle rozdziałów do nadrobienia c':
    Uwielbiam Dramione (chociaż moja miłość do Sevmione jest większa haha), więc gdy widzę Draco z kimś innym niż Hermiona, to czuje się, jakby ją zdradzał. Mógłby zostać singlem do końca życia. Nie miałabym wtedy takiego wewnętrznego rozdarcia haha
    I mam cichą nadzieję, że Snape również pojawi się na weselu Nevilla.
    Kolokwia zaliczone, więc obiecuję, że od teraz będę systematycznie czytać bloga! Życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma dobrej imprezy bez Snape'a <3 No i muszę zrobić jakiś przypał, żeby było śmiesznie :')
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  6. Szkoda, że rozdział taki króciutki, ale za to jak zawsze świetny. Co prawda za bardzo nic się nie działo, ale da się to przeżyć przez twój talent pisarski.
    Czekam na kolejny rozdział. (Żeby w końcu się coś zaczęło dziać między Hermi a Sevem).

    Pozdrawiam gorąco
    Rosisi 7

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da się przeżyć, mówisz... :D Następny będzie dłuższy, obiecuję!

      Usuń
  7. Witaj Ithrise. Przepraszam za przkleństwa ale no inaczej się nie da 😀. Twój blog jest poprostu przezajebisty. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział 😀. Wstaw jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć, dopiero znalazłam twój blog i co, jest bardzo fajny! :) Masz bardzo fajne pomysły, czekam na następny rozdział i życzę weny!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej ;)

      Usuń
  9. Kochana...
    A kiedy nowy rozdział?
    Pozdrawiam i czekam niecierpliwie :*
    Rosisi 7

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam całość na raz i jestem baardzo pozytywnie zaskoczona ;) Czekam na dalszy ciąg! ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Coś czuję że Ron jeszcze namiesza:)
    Mam nadzieję że Sev się w końcu ogarnie. Troszkę martwi mnie, że tak wiele ich dzieli, jak to nadrobią?
    Pozdrawiam.
    Kejtidzi
    you-deserve-better-sevmione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się czego obawiać. ;)
      Chciałabym możliwie najbardziej wydłużyć akcję, aby było więcej rozdziałów. :)
      I tak, Ron też będzie tu odgrywał dużą rolę.

      Usuń